wtorek, 2 sierpnia 2016

Jezioro Iseo - wypoczyn totalny.

Dzień spokoju.
Pomiędzy pierwszym i drugim wyjazdem do Mediolanu zrobiliśmy sobie wycieczkę nad jezioro Iseo i wyspę Monte Isola.
https://commons.wikimedia.org/wiki/Lago_d%27Iseo#/media/File:Lake_Iseo.png

Gdy planowaliśmy pobyt, braliśmy pod uwagę podróż pociągiem, a raczej pociągami na wschodnie wybrzeże jeziora od strony prowincji Brescia. Trochę długo i z przesiadkami, w zależności od miejscowości ok 2 -2,5 godziny i drugie tyle powrót. Nasz gospodarz Marzio - sympatyczny i pomocny człowiek- sugerował jazdę autobusem i w ogóle wizytę w informacji turystycznej w Bergamo. Dobrze posłuchać miejscowych!
W informacji poradzono mi podróż autobusem do miejscowości Tavernola Bergamasca. Ewentualnie wcześniejszej miejscowości - Sarnico. W informacji otrzymałem też mapę turystyczną jeziora i jego otoczenia i rozkład rejsów po jeziorze z cennikiem.

Ceny biletu na autobus nie podam bo nie wiem ile kosztował bilet. Ja miałem wykupiony 3 dniowy bilet w ofercie IO VIAGIGO OVUNQE IN LOMBARDIA, który obejmował autobus (coś jak masz PKS) i promy na jeziorze. Jedyny dodatkowy koszt to 1€ od  osoby tzw. opłaty miejscowej, u nas nazywanej klimatyczną. To taki podatek za postawienie stopy na wyspie. Informacje o nim znajdziecie na obrazku z cennikiem, tuż nad ramką z ofertą IO VIAGGIO...
Autobusy z Bergamo (dworzec autobusowy jest tuż obok dworca kolejowego) do Tarvernola odjeżdżały ze stanowiska 7. My wybraliśmy autobus 9.15 (rozkład wakacyjny 2016). Podróż trwała nieco ponad godzinę a końcowy przystanek w Tavernola jest tuż obok przystani. W sam raz na prom 10.45.

Moja córka nie  zniosła najlepiej jazdy autobusem i perspektywa dłuższego rejsu jej nie ucieszyła. A  że wyjazd miał być dla nas wszystkich czymś miłym - wysiedliśmy na pierwszej przystani na wyspie - Monte Isola Sensole. Totalne zadupie. Najbliższa informacja turystyczna w  Peschiera - następnej przystani. Ruszyliśmy w drogę licząc, że coś znajdziemy. Wyszliśmy z wioski i szliśmy wzdłuż brzegu. Brzegu zabudowanego, ale co czas jakiś z nabrzeża do wody prowadziły schodki, a ludziki jakoweś zażywały kąpieli.


Od nabrzeża na jakieś 1,5 do 3 metrów, w zależności od miejsca było usypane płytkie dno.

My dotarliśmy do kąpieliska - kawał nabrzeża z drabinkami jak na basenie i dość szerokie usypane dno.

Przy kąpielisku publiczna łaźnia, jakaś budka z fastfoodem i napojami i  co najfajniejsze - polanka z drzewkami oliwnymi i dzikimi figami. Było gdzie rozwinąć kocyk, było słoneczko do opalania i cień do odpoczynku - czyli to po co wybraliśmy się na wyspę.

Mieliśmy swój wypoczyn!


I super widoczki!




I ciekawostkę przyrodniczą... wąż jakowyś upolował rybkę i ją wchłaniał ...



Wracaliśmy promem o 14.05. Około godziny do autobusu wykorzystaliśmy na kawkę i lody w Barze Miralago,  naprzeciw przystani. Oczywiście na wyspie jest co pozwiedzać, można wypożyczyć rowery czy dojechać busem na wzgórza. Ale my mieliśmy inny cel - wybyczyć się! Po to targaliśmy kocyk piknikowy, ręczniki kąpielowe i co ważne - butki do sportów wodnych. Dno tam takie że na boso nie polecam!

Późne popołudnie i wieczór przeznaczyliśmy na Bergamo. Właściwie każdego dnia mieliśmy więcej lub mniej czasu na Bergamo. I o Bergamo będzie następny post.